Psy
Taki zwykły dom
sąsiedzi, ty i ja
dziesiątki innych
mieszka, ale wiesz
od kilku dobrych lat
witam cię
przez to okno
zawsze stoisz w nim
i tak myślę
że ty sama i ja sam
mamy psy – może zechcą razem wyjść?
zardzewiałaś w oknie
twarz od łez Ci moknie
stoisz tak od zimy
nie chcę ci się wtrącać
z nostalgii wytrącać
sam nie mam rodziny
nie wiem czy wiesz
że wczoraj, tam gdzie trzepak stał
ktoś ławeczkę ustawił
w akacji białych gęstych kwiatach, nam
dlatego piszę list
bo szkoda, serio, wiesz?
że tylko nasze psy
poznały się, my – nie
muszę nas rozhuśtać
rozkołysać żądze
spuszczam je z łańcucha
nie bój tylko, spoko
nie sięgam wysoko
słowo – a zapomnę
na co puste objęcia
gorzka radość z listów tych i zdjęć
tych wiszących na ścianach, tych w ramkach
dziś już nie są warte nic