Wszytko na karczmę
O – czyś handlarzem jest odpustów
frantem, szalbierzem, graczem w kości
sparzysz się, na kształt tych oszustów
co ich przygrzano do białości
co ich przygrzano do białości
Czyś zdrajcą jest, co wstydu nie ma
rabusiem, gwałcicielem święta
gdzie zysk wasz idzie – jak kto mniema
wszytko na karczmę i dziewczęta
wszytko na karczmę i dziewczęta
Drwij, rymuj, śpiewaj, graj na fletni
jak ci szaleńcy, bezwstydnicy
trefnuj, mąć wodę co najszpetniej
wyczyniaj w miastach, na ulicy
wyczyniaj w miastach, na ulicy
Igry, błazeństwa, komedyje
wygrywaj w kręgle i karcięta
gdzież wszytko idzie? mam dać szyję?
wszytko na karczmę i dziewczęta
wszytko na karczmę i dziewczęta
Od takich plugactw miej się z dala
imaj się pługa, sierpa, brony
koniom służ, bodaj za kowala
jeśliś jest człowiek nieuczony
jeśliś jest człowiek nieuczony
Lecz jeśli płótno, len, konopie
przędziesz, gdzie pójdzie ta zaczęta
praca, gdy skończysz, wiesz-li, chłopie
wszytko na karczmę i dziewczęta
wszytko na karczmę i dziewczęta
Pludry, kaftany, krasne płaszcze
suknie i wszytkie wręcz szmacięta
idą na figle te hulaszcze
wszytko na karczmę i dziewczęta
wszytko na karczmę i dziewczęta